niedziela, 25 września 2016

269.2016

25/09 - stwierdzam, że obejrzenie filmu kilka miesięcy po wysłuchaniu książki,
           jest dobrym pomysłem. Wszystko mi pasowało, nie zauważyłam większych
           różnic. Wydawało mi się tylko, że główny bohater wynajął prawniczkę, a nie
           prawnika i zabrało mi oranżerii z tulipanami.
           Od dłuższego czasu chodziło za mną to ciasto, ostatnio przepis pojawił się
           na MW i najwyraźniej dziś był właściwy dzień, więc przeplatałam
           zagniatanie drożdżowego, oglądanie filmu i malowanie włosów.
           I wszystko skończyło się dobrze :)

3 komentarze:

  1. chyba wynajął prawnika? takiego bezczelnego, cynicznego - jakoś tak zapamiętałam. ale oranżerii z tulipanami kompletnie nie kojarzę.

    no właśnie... w tylu miejscach natykam się na to ciasto. ale czytam i jakoś nie kusi mnie. bo tak bez owoców? bez sera? to smakuje?

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, prawnik :) Zapamiętałam, że u Desiego w "letnim" domu była taka oranżeria utrzymywana specjalnie na cześć Amy... Ale może coś mi się myli.

    Chyba nie smakowałoby Ci to ciasto, bo jest głównie słodkie jak ulepek, chrupiące od skarmelizowanego cukru na zewnątrz, a wewnątrz wilogotne, bo ten karmel pozostaje płynny, trochę ostre od cynamonu. W kategorii słodkości jak wata cukrowa albo francuski nutag.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jednak lubię ciasta z jakąś intrygą: serem, owocem, kremem, polewą. no nic mnie w tym opisie nie zachęca:)

      Usuń