piątek, 9 września 2016

252.2016

08/09 - byłam z Sonią na kontroli, średnio to wygląda... Zanosi się
          na konieczność wykonania operacji usunięcia woreczka żółciowego.
          Nie wiem gdzie, ani za ile, bo "moja" pani wet nie podejmie się.
          Na razie jeszcze mam sprawdzać działanie leków. Wzięłam też koty
          D., bo wyjechał, a Nemo nadal ma katar. Pokazałam Misię. Została
          potraktowana preparatem przeciwpchelnym, zresztą Nemo też.
          Najfajniej było gdy odwieźliśmy z synem nr2 koty do D., i zrobiliśmy
          sobie herbatę do tescowych pączków :)
          Ach ! Syn n1 zaliczył ostatni egzamin i może spokojnie wracać na
          Wyspy :)

3 komentarze:

  1. Biedna Sonia... pamiętam, jak bardzo przeżywałam operacje Pirata, bo jak zwierzu wytłumaczyć, że to wszystko dla jego dobra? mam nadzieję, że leki zadziałają, i poważniejsza interwencja nie będzie potrzebna.

    syn to jak burza poszedł z tymi egzaminami! gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo, biedna... Na razie po nowych lekach na szybsze lub mniejsze - nie pamiętam - wydzielanie żółci wydaje się, że jest lepiej.

    Prawdę mówiąc. to faktycznie poradził sobie bardzo dobrze :) Dziękuję w imieniu syna nr1 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. a czy Sonia nie powinna być na jakiejś diecie przy okazji? nie wiem, czy karma specjalistyczna czy inne jedzenie? bo pamiętam, że jak Piratowi się pogarszało to wet kazał tylko drób, ryż lub makaron, i bardzo ograniczyć marchew bo coś tam.

    OdpowiedzUsuń