W tym dniu całą sobą mogłabym podpisać się pod słowami "jestem kobietą pracującą i żadnej pracy się nie boję". Skoro była potrzeba to chwyciłam za wkrętarkę (która jest bardzo ciężka a moje ramię bardzo mi o tym przypomina) i uzbroiłam we wkręty cztery wielkie ramy. Poza tym poprawiłam umowę, zlecenie, rozliczyłam stertę rachunków za paliwo, zrobiłam projekt dyplomu dla szkoły i... i nareszcie dojrzałam do tego, aby wystawić firmie rachunek za moją pracę. Rachunek rachunkiem - ale szans na płatność jakoś nie widać. Doszłam do wniosku, że jestem bardzo solidnym i sumiennym pracownikiem. Przydałby mi się szef, który umie to docenić;)
Brawo Ty ! :) Już przy wkrętarce opadły mi ręce ! Tego typu dzielność jest poza zakresem moich możliwości emocjonalnych :) Jak mam wziąć wkrętarkę/wiertarkę itp to zaczynam płakać...
OdpowiedzUsuńTo może uśmiechnij się do lustra i sprawa, żebyś poczuła się doceniona przez szefa :)
a ja akurat lubię takie prace ręczne. tylko tego było dużo i szybko, i trochę zbyt biurowo byłam ubrana jak na taką robotę.
UsuńRaz próbowałam wywiercić dziurę wiertarką i okazało się, że nie ogarniam. Poddałam się. Widocznie podział prac wg płci mam mocno ugruntowany. Ja-kobieta nie wiercę dziur, nie obsługuje wkrętarki, mam duży problem ze sprzątaniem w samochodzie, tyle na pewno.
OdpowiedzUsuńwiesz. wiertarką to ja chyba też niekoniecznie. ale wkrętarkę obsłużyć to jednak prosto. ale! jakieś było moje zdziwienie, że wkrętarką można też odkręcać bo można "kręcenie" nastawić w drugą stronę!:))))
OdpowiedzUsuń