piątek, 23 września 2016

266/366

W środowy wieczór kładłam się spać przerażona tym, ile i jak muszę ogarnąć w czwartek. Ale rano zebrałam się, wstałam o 5:15, spakowałam G. na wycieczkę, przygotowałam sobie posiłki i L. kanapki na drogę. Odprowadziłam G. pod szkołę, ze szkoły z Zaspą pieszo do pracy. Uruchomiłam alarm bo okazało się, że w kodzie przekazanym mi przez L. jest błąd. W pracy uporządkowałam biurko, przejrzałam dokumenty, schowałam do segregatorów, zostawiając w szufladach tylko te, którymi na bieżąco się zajmuję. Wróciłam z Zaspą do domu, zjadłam szybki obiad i znów pieszo poszłam odebrać G z wycieczki. Do domu wróciliśmy - jakże inaczej - pieszo. Zatem w "Dniu bez samochodu" przeszłam na nogach prawie 13 kilometrów. 
Wieczorem padłam. Dosłownie - zasnęłam zanim skończyły się reklamy przed programem, który chciałam oglądać na Playerze czyli... w ciągu 2:30 minut. Obudził mnie L. Postawił koło łóżka torbę z Home&You. W torbie znalazłam taki prezent:)

2 komentarze:

  1. Ojej, to się nabiegałaś ! G. zadowolony z wycieczki ? Ostatnio okazało się, że już nie muszę syna nr2 odbierać ze szkolnych wyjazdów, a jeszcze do zeszłego roku była taka potrzeba. No i mi mina zrzedła :) że nie jestem potrzebna :/

    Ale czy torba znaczy, że viceSzef lub Szef-Szefów docenił ?
    I taka Twoja ta filiżanka w moim odczuciu...

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo zadowolony:)
    oj, nabiegałam się. a jeszcze to nie w jakichś butach przeznaczonych do długich spacerów:/

    filiżanka śliczna acz niewygodna w użyciu (przynajmniej dla praworęcznych) bo trzeba ją odwracać, żeby się napić. gdyż w tej przestrzeni między uszami usta się nie mieszczą:)

    OdpowiedzUsuń