niedziela, 25 września 2016

268.2016

24/09 - widziałam klucz dzikich kaczek. Jakaś nieukierunkowana tęsknota
           mnie ogarnia. Nie wiem za kim, może za innym życiem...
           Ten rok, jak chyba żaden inny obfituje w tęcze, nawet jesienią.
         
           Zaczęłam czytać Zimową opowieść, choć ilość stron stanowi prawdziwe
           wyzwanie. Wieczorem w TTBZ piosenka, która rzuca Dakotę w moje
           ramiona :) Przy ostatnich dźwiękach kotka przesiadła się na kanapę, dla
           sprawdzenia włączyłam utwór ponownie na YT. I ona znów wtuliła się w moją
           szyję. Reasumując: książka, płomień świecy, mruczący kot i pierzyna to
           dla mnie najlepsze remedium na długie wieczory ! :)
       

3 komentarze:

  1. heh, zanim zajrzałam do linka myślałam, że to "Zimowa opowieść" Winterson w ramach "Projekt: Szekspir" i zdziwiłam się, bo to było jakieś 300 stron.
    a z tego odcinka TTBZ najbardziej (do dziś!) śpiewa mi się "milion, milion, milion ałych roz":)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka znakomicie usypia :) Nie wiem czy ją przeczytam, na pewno po 2 stronach nie mam problemów ze snem, co bywa przydatne :)

    Mnie też się śpiewa ! To było moim zdaniem najlepsze dotąd wykonanie Joanny Moro. Co prawda moja mama stwierdziła, że Pugaczowej tam nie dostrzegła, a dla mnie była BARDZO wiarygodna i poruszająca. Zresztą sam tekst piosenki mnie rozłożył, jak zwykle, gdy mam do czynienia z takimi skrajnie romantycznymi historiami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obejrzałam sobie Pugaczową na YT i... ona teraz wygląda lepiej i młodziej niż te 30 lat temu!

      Usuń