26/09 - zastanawiam się co wycisnąć z tego dnia, bo pierwsze wyskakuje mi
zmęczenie i niedowierzanie, że to dopiero poniedziałek... Po pracy
w br2 pieniądze. To na pewno wielki plus. Po zmroku wpadłam do rodziców
z potwierdzenie opłat. Dostałam obiad, w tym boskie kopytka, takie -
jak się okazuje, umie robić tylko moja mama :) Wróciłam do domu i zapaliłam
w oknie kawową świecę umieszczoną w lampionie. Niechże już sprowadzi
jakiegoś żeglarza :)
tej, to ile masz tych lampionów?:)
OdpowiedzUsuńCzy :D a żaglarza ani widu, ani słychu :)))
OdpowiedzUsuńcóż... może żeglarza prędzej skusi rum niż kawa?:)
OdpowiedzUsuńNo jak widać moje poczynania taktyczne o kant dupy można potłuc :)
OdpowiedzUsuń