środa, 21 września 2016

264.2016

20/09 - aż 4 punkty na TAK ! :)
           1. - w pracy atmosfera NORMALNA ! Taka jak lubię, przyjazna.
           2. - w związku z brakiem jakichkolwiek perspektyw na wymianę
               auta i ogromnego lenistwa podpartego brakiem zdolności manualnych
               w tym zakresie, samochód zostawiłam w myjni u pana, wraz z prośbą
               o wypranie tapicerki i sprzątanie wewnątrz, po czym ruszyłam realizować
           3. a mianowicie premierowy seans, po którym wyszłam uhahahna i zadowolona
               jak po pierwszej części, albo i bardziej. Okazało się, że zorany mam mózg
               kultem młodości do tego stopnia, że wciąż zaskakiwały mnie nieprzyjemnie !
               zmarszczki na twarzach Renee Zellweger i Colina Firth`a.
           4. wróciłam do domu autobusem mzk, a nie jechałam tym środkiem lokalnej
               lokomocji z 6 lat ? Taka przygoda emocjonalna -nerwy czy kierowca usłyszy,
                że przycisnęłam guzik  "na żądanie"  :)

2 komentarze:

  1. jak ja zazdroszczę Tobie tego chodzenia do kina! w ogóle jakiegoś takiego porządku i ładu w życiu. u mnie wszystko tak dynamiczne, że aż boli mnie myśl o przyszłym tygodniu. rutyny pragnę!
    kiedy mam jechać tramwajem to ło jezu! jak ja się muszę przygotować! bilety, przystanki, sprawdzić czy nie ma zmiany pracy, stres bo kasownik zablokowany, czytnik PEKA jakiś tajemniczy. ić pan w diabły, to ja wolę pieszo!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z kinem to jakieś wyjątkowe zagęszczenie w tym roku :)

    Na mzk też bym się nie zdecydowała, chciałam iść pieszo, ale zaczęło padać i G., z którą byłam w kinie namówiła mnie na autobus, chociaż przy kiosku mało nie padłam - przesadzam :) - kiedy kupiłam bilet za 2.80 ! Taksówka kosztowałaby 6 zł. Z kasownikiem też miałam obawy a;e postanowiłam być dzielna :))

    OdpowiedzUsuń